menu

Konkurs mikołajkowy z wydawnictwem Prószyński i S-ka

Moi Mili dzisiaj Andrzejkowy wieczór, Mikołajki zatem za pasem:) A jak wiadomo Mikołaj to prezenty:) A i małe i te większe dzieci za prezentami przepadają:) Dlatego wraz z Wydawnictwem Prószyński i S-ka przygotowałam dla was zabawę mikołajkową, w której do wygrania aż 3 nagrody książkowe- idealne na długie zimowe wieczory. Do wyboru mamy 3 książki, każda to powieść, ale z kulinarnym tłem:) Zapraszam zatem do zabawy, najpierw jednak słów kilka o każdej z nagród:

 "Smaki życia" to historia kobiety, która zmieniła nawyki żywieniowe i tym samym całkowicie odmieniło się jej dotychczasowe życie! Nowe spojrzenie na jedzenie i całkiem nowa rzeczywistość do okiełznania! Ciekawa i momentami wzruszająca opowieść o wielkich i małych szaleństwach w życiu i kuchni:) A dodatkowo garść przepisów głównej bohaterki zebrana na koniec:)
 "Tutto Bene" Nieprawdopodobnie  wciągająca historia kryminalna
z kuchnią włoską w tle. A to wszystko doprawione odrobiną miłości, zazdrości i dziwnych zawirowań w życiu bohaterów. Tu nic nie jest oczywiste ale też nie jest przypadkiem. P.S. W treść  wpleciony sposób na doradę pieczoną w soli:)
"Przepis życia" Ciepła, miła i zagmatwana opowieść o trudach przyjaźni. Wielkie namiętności i mnóstwo słodkości:) Zapach wspaniałych babeczek opisanych w powieści do teraz krąży po mej głowie i pobudza zmysły:)















Zatem po trosze opisałam smakowite opowieści, teraz czas na zasady zabawy:

-konkurs trwa od dziś 30.11.2012- 05.12.2012- wyniki 6-go grudnia czyli w Mikołajki
-do wygrania 3 książki dla Trójki uczestników- po jednej dla każdego
-co należy zrobić? Należy pod tym wpisem podać tytuł książki, którą chcecie wygrać i napisać odpowiedź na pytanie: Jaki jest wasz najciekawszy/ najmilszy/ najbardziej zaskakujący prezent mikołajkowy jaki otrzymaliście?
-Wyniki zostaną ogłoszone na moim Facebookowym fanpage'u KLIK KLIK
-bardzo proszę też o pozostawienie przez niezalogowanych użytkowników jakiegoś podpisu



Zapraszam do zabawy, bo nagrody są bardzo fajne, sama osobiście spędziłam w ich towarzystwie kilka jesiennych wieczorów i wspominam je bardzo miło:)


D.




zdjęcia pochodzą ze strony wydawnictwa.

comercialTest

14 komentarzy:

  1. Smaki życia bardzo by mnie ucieszyły, bo mam na liście do kupienia. Najbardziej zaskoczyły mnie rękawice bokserskie i ten prezent zapamiętam na zawsze :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. z każdej bym się wielce ucieszyła:) a najbardziej niezapomniany prezent mikołajkowy to wystający flażolet z pięknie wypastowanych kozaczków jak miałam 7 lat... a miały być skrzypce :P pewnie nie dostałam skrzypiec bo by się nie zmieściły do butów :D KADECKI

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka "Przepis życia" ucieszyła by mnie wyjątkowo. Najcudowniejszym mikołajowym prezentem była dla mnie Córka. Pomimo prognozowanej innej daty, urodziła się 5 grudnia, dokładnie w mikołajki przyniesiono mi ją do łóżka.... Dodatkowo zrobiła prezent urodzinowy tatusiowi, który urodziny ma 7 grudnia. Dla mnie te daty zawsze są już magiczne. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpiękniejszy prezent mikołajkowy? Dostałam w czerwcu. Miałam 6 lat. Od zawsze baaardzo marzyłam o psie, na którego rodzice nie chcieli się zgodzić. Ponoć wystarczy spojrzeć na dziecięce rysunki, żeby odczytać, co się dzieje w dziecięcym serduchu. Na moich były zawsze dziewczynki z pieskami...
    Był upalny dzień, tuż przed wakacjami. Siedziałam na huśtawce, gdy zobaczyłam tatę wracającego pracy, z ogromnym pudłem pod pachą, zawołał mnie, żebym poszła z nim do domu. Nie bardzo chciałam, przecież się bawiłam, ale tata nalegał. Ponieważ zaciekawiło mnie pudło, poszłam z nim. W międzyczasie próbowałam się wypytać o zawartość paczki, ale tata tylko się uśmiechał i odpowiadał wymijająco. W końcu odrzekł, że spotkał Mikołaja (wtedy jeszcze w niego wierzyłam), który podał prezent dla mnie. Zdziwiłam się, przecież było lato. Ale tata zapewniał, że Mikołaj teraz znalazł dla mnie coś wyjątkowego i nie chciał czekać do zimy, żeby mi to dać. Komu jak komu, ale ojcu wierzy się zawsze! Gdy wreszcie przyszłyśmy do domu i otworzyłam pudło, w środku leżał śliczny szczeniak. Czy może być coś cudowniejszego, niż spełniające się dziecięce się dziecięce marzenie? To moje najpiękniejsze wspomnienie z dzieciństwa!

    A marzy mi się z książka "Przepis życia", zwłaszcza, że własnie dopadły mnie (chwilowe mam nadzieje) trudy przyjaźni. A i słodkie wypieki uwielbiam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. "Tutto Bene" lubię wciągające historie kryminalne, lubię włoską kuchnię, oraz lubię otrzymywać prezenty. Mam nadzieję, że jeszcze mnie ktoś zaskoczy Mikołajkowym prezentem np. ktoś z grona Przyjaciół Winiary;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój ulubiony prezent mikołajkowy? Będąc małą dziewczynką uwielbiałam lalki . Lubiłam je czesać , ubierać , udawać że są modelkami . Nigdy nie miałam lalki mającej suknie balową . Aż tu nagle w mikołajki znalazłam lalkę w ślicznej niebieskiej sukni balowej! Miała śliczne czarne włosy . Tata trafił w 10!
    Chciałabym "Przepis na życie " lub "Smaki życia"

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy byłam taka "nieco" mniejsza niż jestem :-) Co roku pisałam lub rysowałam(w zależności od wieku i umiejętności) listy do Świętego Mikołaja...i co roku treść była taka sama. Chciałam dostać wielką szklaną kulę ze śniegiem, reniferami...żebym mogła ją nakręcić...i żeby śnieg wirował bez potrząsania...a renifery latały w środku razem z saniami i Mikołajem. Tak bardzo tego pragnęłam,że uczucie tego pragnienia odczuwam do dziś na samą myśl.Aż pewnych mikołajek dostałam list od Świętego Mikołaja!!! Leżał tam gdzie ja zostawiał swoje listy do niego, a że to było miejsce o którym nie mówiłam nikomu... pierwsze wrażenie na mnie zrobił sam fakt, że nareszcie dostałam odpowiedź.

    W liście było napisane Mikołaj napisał:

    " Kochana Asiu wiem, że masz jedno wielkie marzenie...i wierze, że pewnego dnia będę mógł je spełnić. Niestety nie tym razem gdyż mój pomocnik się rozchorował w związku z czym przesyłam Ci inny upominek mam nadzieje, że Ci się spodoba. Mam jeszcze jedną niespodziankę o której dowiesz się niebawem.
    Święty Mikołaj"

    No cóż nie pamiętam co dostałam na tamte Mikołajki... dla mnie najważniejsze było to, że Mikołaj istniał i, że do mnie napisał. To był najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek od niego dostałam. O co chodziło z jeszcze jedną niespodzianką... hm może chodziło o jeden z prezentów, który dostałam pod choinkę... ale ja wówczas sądziłam inaczej.

    W Wigilie drzwi nagle trzasnęły, a mamapowiedziałą Mikołaj!
    wybiegłam z domu... rodzice za mną a ja naprawde widziałam mikołaja i renifery na niebie!Wskazywałam palcem na niebo i krzyczałam widzę wiedzę!!!

    Moja mama uwielbia wspominać ten dzień. To się nazywa siła wiary... bierzmy przykład z dzieci.

    Przepraszam...trochę się rozpisałam.

    Byłabym bardzo szczęśliwa gdybym na te Mikołajki mogła otrzymać "Przepis Życia", ale i każdy z pozostałych tytułów uprzyjemni mi zimowe wieczory :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z mikołajkowymi prezentami jest tak, że najbardziej cieszą mnie wtedy, kiedy są zrobione ręcznie przez obdarowującego. Mój mąż jest stolarzem amatorem i robi piękne cudeńka z drewna. Oczywiście część z nich robi do domu bez okazji, ale w zeszłym roku na mikołajki dostałam od niego własnoręcznie zrobiony regał na moje kulinarne książki :) To jeden z tych prezentów, który zapiera dech w piersiach :) Taki prezent ma ogromną wartość sentymentalną i jest wyrazem tego, że mąż słucha moich potrzeb i stara się spełniać moje małe marzenia, poświęcając swój czas i wkładając w to sporo wysiłku. Myślę, że na jednej z półek znalazłoby się miejsce dla książki: "Smaki życia" lub "Przepis
    życia" :)
    olusia23@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Najpiękniejszym, a jednocześnie najbardziej zaskakującym prezentem Mikołajkowym był dla mnie pierścionek zaręczynowy. Byłam tak zaskoczona, że zaniemówiłam! Dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że mój R. klęczy przede mną... i opamiętałam się nakazując, by wstał. Był tak przejęty, ze pomyślał, że mu odmówiłam, bo po chwili milczenia kazałam mu wstać :). Potem oczywiście wszystko się wyjaśniło - zgodziłam się, oczywiście. Dziś już jesteśmy tak zwanym młodym małżeństwem - od 4 miesięcy :).

    Co do książki? Prawdę powiedziawszy - każda ma w sobie coś, co skłaniałoby mnie do jej przeczytania :) W zasadzie jest mi wszystko jedno. Jeśli jednak muszę się wybrać: "Tutto Bene" :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    mollisia

    (mollisia@gazeta.pl)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Tutto bene" ucieszyłaby mnie najbardziej, ale żadną z propozycji bym nie pogardziła:)
    Najbardziej zaskoczył mnie młodszy brat, który jako mały smyk poznawał mikołajkowe zwyczaje. Uparł się, że jedną ze swoich czekoladek wrzuci mi do buta o poranku. Kozaki były rzecz jasna zawodowo wypastowane, ale suszyły się jeszcze na rozgrzanym kaloryferze. Nie, nie włożyłam do nich stopy. Wystarczyło tam wpakować dłoń - zapobiegawczo szukając upominku. I wyciągnąć: dłoń w czekoladowej rękawiczce:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Prezent Mikołajkowy musi być bajkowy,
    dlatego często dowiadują się o tym leśne sowy,
    zaskakujący, ale nie przejmujący,
    miły, ale nie zawiły,
    najciekawszy, najpierw kogoś poznawszy,
    dlatego renifery nie szukają afery,
    a mikołaj wchodzi przez komin i nie robi groźnych min,
    tylko obdarowuje i się dobrze przy tym czuje,
    kładąc pod choinką, co mu los przyniesie,
    a potem dziwicie się, że macie źle się,
    w każdym bądź razie - ja dostałem buty,
    które były mi za małe o całe trzy druty,
    a potem wszyscy zaczęli przymierzać,
    czy aby im nie pasuje i w popłochu mi się zwierzać,
    każdy tam swoją stopę wkładał,
    i mówił, że mu odpowiada,
    gdyby były - te owe buty trochę węższe,
    a może, gdyby były nieco tęższe,
    i z tej całej przymierzalni była nie zła heca,
    bo ze złości - ktoś je wrzucił do pieca,
    bo buty nikomu nie pasowały,
    bo każdego w jakiś sposób uwierały,
    dlatego nie kupujcie butów pod choinkę,
    bo będziecie mieli srogą minkę.

    Preferuję dwie książki: Smaki życia oraz Przepis życia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy w życiu kudłaty czworonóg! Przyjechał z rodzicami w mikołajkowy poranek prosto z hodowli. Nigdy nie chciałam mieć psa, a ten skradł moje serducho:) Właśnie wróciłam z lekko już mroźnego spaceru. Fajnie było popatrzeć jak wesoło hasa w śniegu. I przypomnieć sobie jak wesoło hasał ze mną 3 lata temu na pierwszym wspólnym spacerze :) A co do książek? Tutto Bene lub Przepis życia! Nie jestem w stanie się zdecydować. Najchętniej wybrałabym trzy, ale Smaki życia od wczoraj posiadam i nagrodzę się lekturą po pierwszym zdanym egzaminie:)

    Pozdrawiam smacznie,
    DD
    dagus90@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Dwie kreseczki na teście ciążowym, na które czekałam kilka lat. Podarowałam go ukochanemu, więc Mikołaj uszczęśliwił dwie osoby :)

    "Tutto Bene"

    chevro@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń

Zaszalej! Zostaw komentarz:)