menu

5 zasad gotowania z dziećmi

Od jakiegoś czasu zbierałam się w sobie i planowałam przygotowanie takiego posta ( może nawet całej serii). Pomysł przyniosło życie i  radosna kuchenna twórczość uskuteczniana z moim synkiem w naszej kuchni:) Chciałabym się więc podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami i doświadczeniami na polu gotowania z dzieckiem. Cóż pewnie niektórzy pomyślą, że nie odkryłam Ameryki, ale z tego co pisaliście pod moim postem na facebooku całkiem sporo wśród moich Czytelników rodziców, którzy chętnie poczytają tego typu wpisy.Mam nadzieję, że jesteście gotowi? Zatem zapinamy pasy i lecimy do kuchni! Zacznijmy od podstaw, czyli...



...5 zasad gotowania z dziećmi


Nim zabierzecie się za gotowanie z dzieckiem musicie zrozumieć jedno- odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu:) Mój synek jest szalenie podobny do mnie- niecierpliwy, energiczny i ma milion pomysłów na minutę. Czasami jednak jego kreatywność galopuje w zastraszającym tempie i mamy armagedon- zabierając dziecko do kuchni po prostu trzeba się z tym liczyć. Pokazanie dziecku nowego, fascynującego świata "od kuchni" to dla rodzica prawdziwy przedsionek Mordoru. To również doskonałe pole do odkryć i rozwoju dla dziecka. Ale! Jeżeli wrzucimy na luz i przyjmiemy do wiadomości kilka zasad oraz cofniemy się nieco do świata dzieciństwa zapowiada się niesamowita zabawa! Pamiętajcie tylko, że:

-czas poświęcony na przygotowanie konkretnego dania wydłuży się- jeśli zwykle przygotowanie ciastek zajmuje Ci godzinę z dzieckiem potrwa to jakieś dwie;)- dlatego warto zarezerwować sobie czas

-jeśli zwykle masz mega porządek podczas gotowania czy pieczenia i właściwie kuchnia wygląda idealnie na każdym etapie kucharzenia- zapomnij o tym! Z dzieckiem nie ma na to szans. Po prostu nawet mimo szczerych chęci Twoich i dziecka jest to niemożliwe. Bałagan to podstawa dobrej zabawy;) Małe rączki chętne do pomocy i tworzenia nie mają jeszcze tak rozwiniętej koordynacji by wszystko było idealnie (gotowanie świetne rozwija percepcję!) A Ty masz się skupić na zabawie z dzieckiem a nie myśleć, że na podłogę spadło trochę ciasta czy łupinka orzecha. Dopóki więc bałagan nie zagraża bezpieczeństwu a Sanepid nie zamyka Waszej kuchni- bawcie się gotowaniem:) A na koniec wspólnie możecie posprzątać i magicznie przywrócić kuchnię do stanu przed trzęsieniem ziemi:)

-nie wszystko musi się udać! Nie zakładaj, że z Trzylatkiem przygotujesz wystawną  kolację dla 6 osób. Proste dania, łatwe desery- sprawdzony przepis to nic przy wyobraźni naszych Pociech. Kontroluj ( na tyle na ile to możliwe) co powstaje jednak pozwól dziecku poeksperymentować- kto wie czy dodanie rodzynek do sałatki nie sprawi, że będzie wyjątkowo pyszna? Czasami jednak wystarczy mgnienie oka i zamiast szklanki cukru w misce z mąką ląduje szklanka soli- cóż może Dziecko chciało po prostu masę solną a nie ciasteczka?;) Uśmiech i do przodu!


-Bezpieczeństwo przede wszystkim! Gotowanie to świetna zabawa. To możliwość do rozwoju, zabawy i nauki. Fajnie jeśli kilkulatek pod czujnym okiem nauczy się kroić albo wbijać jajko. Ważne jednak by zadbać o bezpieczeństwo i sprawić by gotowanie było zabawne od początku do końca.


Myślę, że te kilka podstawowych zasad ( potraktowanych nieco z przymrużeniem oka)
sprawi, że odnajdziecie się na polu gotowania z Dziećmi i podobnie jak mi i Julkowi sprawi Wam to wielką frajdę:) Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach i przygodach podczas wspólnego pichcenia- więc śmiało dzielcie się nimi w komentarzach:)


Pozdrawiamy z kuchni,

D&J




comercialTest

6 komentarzy:

  1. z Adasiem gotuje odkąd miał 2 lata z haczykiem.Uwielbiam z nim gotować. Pamiętam jak robiliśmy sernik, w sumie on robił a mówiłam co i jak. Pół kuchni w twarogu :D Ale sernik bomba i w sumie zrobił go sam, a miał 3 albo 4 lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Julkiem zaczęłam gotować tak mniej więcej w okolicach trzecich urodzin. Ostatnio przy zupie dyniowej cała kuchnia była udekorowana pestkami- a zabawa przednia:)

      Usuń
  2. My uwielbiamy wspólne pichcenie, zabawa jest najważniejsza w tym wszystkim! No i ten cenny wspólnie spędzony czas!!! a mąka fruwająca po całej kuchni daje mega frajdę!!! :) Więc dzieci i dorośli do kuchni marsz i gotujemy, pieczemy, pichcimy bo to może sprawiać wiele radości! :) pozdrawiamy i zapraszamy do nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie! bo czas spędzony razem jest bezcenny. Zwłaszcza, że za szybko mijają lata i ani się obejrzymy a dziecko będzie gotować ze swoim dzieckiem;)

      Usuń
  3. Uwielbiam wspólne gotowani z moim trzy letnim synkiem :) Jak tylko widzi, że zaczynma kręcić się po kuchni, od razu przybiega z tekstem- Mamo... mogę Ci pomóc? :) I zaczyna się zabawa :) Krojrnie i obierani warzyw lub owoców na sałatki, zagniatanie ciasta, rozbijanie kotletów itd. Frajda na całego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frajda i dla dziecka i dla mamy! Julek potrafi zacząć dzień od słów " to co? gotujemy obiadek?":)

      Usuń

Zaszalej! Zostaw komentarz:)