Red velvet cake czyli mój urodzinowy tort

Tak się składa, że 4 kwietnia przypadają moje urodziny:) Lubię ten dzień, bo mogę się dać porozpieszczać najbliższym i mogę rozpieszczać się sama- na przykład robiąc tort:). Red velvet to klasyka amerykańskiego cukiernictwa- mocno czerwone, o ciekawej fakturze i obowiązkowo z kremem na bazie serka philadelphia. Z tym ciastem miałam zawsze dylemat- wygląda bosko, ale jakoś nie przekonywał mnie dodatek sztucznego barwnika- jakoś za nimi nie przepadam. Próby farbowania burakiem niestety były totalną porażką. Z okazji urodzin postanowiłam zaszaleć i postawić na barwnik w proszku( a co tam! raz się żyje!:) )- wyszło idealnie:) A samo ciasto- jest świetne w smaku i pięknie zdobi stół:)

Składniki:

200g miękkiego masła
szklanka drobnego cukru
łyżka domowego cukru waniliowego
3 duże jajka
szklanka mąki pszennej tortowej
szklanka kefiru
łyżeczka czerwonego barwnika w proszku
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
płaska łyżeczka sody
solidna łyżeczka kakao
1/2 łyżeczki soli morskiej

700g serka philadelphia
100g drobnego cukru
łyżeczka suszonej, zmielonej skórki z cytryny

Sposób przygotowania:

W robocie kuchennym ucieramy masło, cukier i cukier waniliowy na puszystą masę. Następnie

stopniowo do masy dodajemy jajka. Gdy masa będzie puszysta dodajemy połączone ze sobą i przesiane suche składniki( mąkę, kakao, sodę, proszek do pieczenia, sól i barwnik). Masę ponownie miksujemy. Na koniec cienkim strumieniem do miksujących się składników dodajemy kefir. Masę wylewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy około godziny w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Upieczone ciasto studzimy na kratce. Gdy ciasto ostygnie całkowicie wyrównujemy nożem jego wierzch ( powstałe okruszki używamy do dekoracji) i przecinamy na dwa równej grubości blaty. Ciasto przekładamy i dekorujemy kremem( Krem: zmiksowany serek, cukier i skórka z cytryny) a wierzch obsypujemy okruszkami. Ciasto najlepiej smakuje po kilku godzinach spędzonych w lodówce. Gotowe!


Smacznego:)