menu

Zupa ogórkowa z curry i Konkurs!!!!

Kolejny wpis z serii 2in1 czyli przepis i konkurs dla Was:) Być może pamiętacie, że jakiś czas temu byłam na spotkaniu Przyjaciół Winiary podczas którego degustowaliśmy zupy Jak u Mamy w nowych odsłonach. Stąd pomysł na dzisiejszą wersję ogórkowej- z dodatkiem curry( podczas spotkania testowaliśmy ogórkową z curry i mleczkiem kokosowym). Jeśli chcecie poznać nowy smak ogórkowej to macie dwie możliwości: albo użyć jako bazy Zupy Jak u Mamy Ogórkowej i dodać curry i (opcjonalnie) mleko kokosowe albo możecie zrobić moja wersję(wymaga więcej czasu i zaangażowania, ale jest pyszna!)- wybór należy do Was:)


Składniki:
zupa ogórkowa, zupa z ogórków, zupa z curry
2 marchewki
2 korzenie pietruszki
mały seler
średni por( jasna cześć)
1 biała cebula
kilka ziemniaków
5 mocno ukiszonych ogórków
40dag żeberek
100ml śmietany 18%(albo mleka kokosowego)
1/2 pęczka koperku
3 liście laurowe
4-5 ziaren ziela angielskiego
pieprz, sól
curry
olej








Sposób przygotowania:
Na rozgrzanym oleju zeszklić cebule pokrojoną w piórka. Następnie dodać obrane i pokrojone; marchewki,pietruszki, seler, ziemniaki oraz liście laurowe i ziele angielskie- całość zagotować. Gdy warzywa częściowo zmiękną dodać żeberka- całość gotować na wolnym ogniu. Ogórki zetrzeć na tarce na największych oczkach i dodać do garnka gdy mięso i warzywa będą całkiem miękkie. Gotową zupę zabielić: śmietanę wymieszać z chochlą gorącej zupy i łyżeczką curry- całość wlać do garnka mieszając zupę. Doprawić solą i świeżo mielonym pieprzem oraz posiekanym koperkiem. Gotowe!

Moja wersja jest ze śmietaną zamiast mleka kokosowego z bardzo prozaicznej przyczyny- zapomniałam go kupić:) Ale zaręczam wam, ze próbowałam tej wersji i jest bardzo intrygująca:)





A teraz czas na konkurs!!!!

Konkurs współorganizuje z marką Winiary, która jest fundatorem nagród:) Będzie, jak zapewne się domyślacie w temacie zup:)

zasady konkursu:
-konkurs trwa tydzień(27.09-04.10).
-żeby wziąć udział w zabawie należy pod tym wpisem lub na moim facebooku napisać odpowiedź na pytanie: Jaka zupa jest dla Ciebie smakiem dzieciństwa?
-a do wygrania 3 zestawy zawierające produkty z linii zupy Jak u Mamy oraz akcesoria kuchenne( nożyczki do ziół albo zabawna obieraczka do warzyw)
-wyniki konkursu będą dostępne na moim facebooku:)







Zapraszam serdecznie do zabawy:)

D.






comercialTest

13 komentarzy:

  1. Kiedy myślę o dzieciństwie... przychodzą mi do głowy dwa smaki. Pomidorowa z makaronem i rosół z ryżem! Uwielbiałam obie zupy i zostało mi tak do dziś. Rosół z ryżem jest dość nietypowym połączeniem, ale jak dla mnie - najlepszym na świecie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia gotowała taki rosół :) Taka zupa rosołowa ;)

      Usuń
    2. Dokładnie :) Uwielbiam ją!

      Usuń
  2. Smaki dzieciństwa, mmm. Ogórkowa na ogonach :) Ja jadłam ogony,a siostra wyjadała tylko ogórki ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mleczna z makaronem lub kluskami lanymi, z mlekiem prosto od krowy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwie zupy kojarzą mi się z dzieciństwem - kartoflanka (ziemniaki, dużo marchewki, bulion warzywny i kwaśna śmietana, do tego zielenina)! Pyszności! Moja babcia to mistrzyni kartoflanki, nikt nie gotuje jej tak jak ona :) Ja w dzieciństwie codziennie chciałam ją jeść :) I druga zupa... koszmar dzieciństwa, czyli zupa owocowa! Bleee... jak ja jej nie znosiłam :) Kompot na ciepło z makaronem. Choć przyznam, że dziś z chęcią spróbowałabym dobrze przyrządzonej owocowej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam szczawiowa z jajkiem,
    Zawsze jem ją z wielkim smakiem.
    Na ogrodzie mam szczawiu sporo,
    Kiedy go zbieram bawie się wesoło.
    Mimo, że mam juz lat 18ście,
    Często z rodzeństwem u Nas wybuchają waśnie.
    -Mamo! A Anka ma więcej jajek w talerzu!
    -Mamo a Ewelina nabrała wiecej 'gęstego'!
    -Mamo! Tomek zjadł juz 2 dookładki!
    -Mamo ciesz się, że nie sa z nas niejadki!


    Wiem, że w ofercie nie ma tej zupy ale ja wzbogaciłabym ją o nią :)
    Mam nadzieje, ze zgłoszenie bd przyjete...
    skazana@amorki.pl
    skazana2
    Ewelinka L.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupa z mojego dzieciństwa to szczawiowa z jajkiem. Zawsze i wszędzie było jej pełno, a ja jej nie znosiłam. Krzywiłam się, plułam i nie chciałam jeść. A teraz, po latach przypominam sobie ten smak i zastanawiam dlaczego ja taka głupia byłam. Przecież to najlepsza zupa jaka istnieje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupa z mojego dzieciństwa to oczywiście gęsta zupa koperkowa , zabielana śmietaną i z jajkiem pokrojonym na ósemki. Teraz też często taką robię , bo rodzince smakuje i śmiało można ją nazwać zupa ,,scheda,, ,bo gotowała ją babcia, mama a teraz ja.Najlepsza jest wtedy , kiedy koperek zerwiemy z własnego ogródka.
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie KRUPNIK :)
    I wcale nie kojarzy mi się źle! Wręcz przeciwnie :)
    Jak już wielokrotnie pisałam u siebie na blogu jest to moja ulubiona zupa!
    Od małego Babcia i Mama gotowały najlepszy krupnik na świecie!
    Duuużo kaszy ... dużo mięsa ( przeważnie były to udka i skrzydełka , które zostały z rosołu ... ) bardzo gęsta , że aż łyżka stawała ... dobrze dobrawiona!
    Na samą myśl aż mi ślinka cieknie !!!

    Wiem , że krupnik nie jest bardzo lubianą zupą ... a szkoda ...
    Chciałabym by w domach jadało się jej zdecydowanie więcej ... a ja zrobie taki przepis , którym postaram się innych zachęcic i naraobic smaka :)

    Pozdrawiam
    Ostra Na Słodko

    OdpowiedzUsuń
  9. Z racji tego, że to Babcia była dla mnie najprawdziwszą Mamą i zastępowała ją na każdym polu to i jej przysmaki, za każdym razem wspominam z rozrzewnieniem.
    Zamknęłam teraz oczy… i trochę się rozmarzyłam. Przypomniało mi się wspólne gotowanie, bieganie do pola po kolejną marchewkę, czy główkę kapusty i te śliczne, delikatnie zdobione talerzyki, które co dzień czekały aż napełni się je pyszną zupą. I wszystkie, niemal wszystkie znane mi zupy kojarzą się z Babcią. Bo to ona uczyła je przyrządzać, starannie doprawiała i pozwalała próbować każdemu przed podaniem. Ale rosół… rosół w mojej rodzinie to niemal sztandarowa niedzielna zupa. Gotowany długo, na wolnym ogniu (dawno na piecu, w którym mój Tata rozpalał, gdy my obierałyśmy jarzynki), pachnący ziołami, świeżą marchewką, selerem, pietruszką… pięknie złocisty dzięki podpieczonej cebulce. Wyczekiwany przez cały tydzień, niezastąpiony podczas choroby, czy “podnoszący na duchu” po odrobinę przesadzonej imprezie.
    I kojarzy mi się on z moją Babcią, bo dziś, mimo, że mam już swoją rodzinę, to zawsze gotuję go dokładnie tak, jak Babcia.
    Pozdrawiam,

    senninha@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam dwie zupy z dzieciństwa: zalewajkę i rosół z ziemniakami.
    Zalewajkę często gotowała Pani Kazia - szkolna kucharka. W żadnej restauracji, knajpie ani nawet barze mlecznym nie spotkałem się dotąd z tym daniem, które przygotowuje się na zakwasie chlebowym z ugotowanymi ziemniakami (łącznie z wodą po ich gotowaniu).
    Rosół z ziemniakami gotowała czasem mama - jak mówiła: "na odmianę", bo chociaż nie ma nic lepszego niż pyszny rosołek z makaronem, to ciekawie czasami zjeść tak tradycyjną zupę w nowej odsłonie...

    OdpowiedzUsuń

Zaszalej! Zostaw komentarz:)